środa, 30 grudnia 2015

Emocje po meczu...

Niestety wszystko co dobre kończy się zbyt szybko, więc i mecze minęły w mgnieniu oka.

Z Wrocławia wróciliśmy jakoś po 1. w nocy. Byłam wykończona... podziwiam mojego tatę, że dał radę kierować, ja nie wiem czy bym była w stanie.
Jak zwykle dopiero po fakcie dociera do mnie to, co się wydarzyło, czyli fakt bycia na meczu reprezentacji! Moje kolekcja autografów również się powiększyła. Udało mi się zdobyć autograf Grzegorza Tkaczyka i Kamila Syprzaka - niezwykle mili ludzie!
Mam również zdjęcia ale jeszcze ich nie dostałam, czekam na maila.

Dzisiaj wstałam dosyć późno i od razu pojechałam z mamą na zakupy. Kupiliśmy książkę o szyciu, która z pewnością mi się przyda, bo moje umiejętności w tej dziedziny sięgają dna.

Będąc we Wrocławiu byliśmy jeszcze trochę pozwiedzać. Tutaj jest akurat ruchoma szopka. Całkiem fajnie to wszystko wyglądało, szczególnie dla dzieci, by bała masa ruchomych zabawek.


Dzisiaj jeszcze pokażę, jak mniej więcej wyglądało miejsce, gdzie spaliśmy. Były to dwa małe pokoje i łazienka. Naprawdę dobre warunki i dosyć przestronne miejsce. Było wszystko, co jest potrzebne. Całkiem przyjemnie i przede wszystkim bardzo blisko, do wszystkich najważniejszych miejsc w mieście :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz